Coraz częściej możemy usłyszeć o wojnie hybrydowej w kontekście internetu. Aby dobrze zrozumieć to pojęcie, warto zacząć od definicji, czym jest wojna hybrydowa. Jest to rodzaj strategii wojennej, w której, w zależności od potrzeby, do działań wykorzystuje się środki konwencjonalne, a także nieregularne oraz cybernetyczne. Do cech takiej wojny należy jej charakter, który umożliwia częściowe lub całkowite uniknięcie odpowiedzialności za jej wywołanie – wojna hybrydowa jest często rozpoczynana bez formalnego wypowiedzenia. Po raz pierwszy ta strategia została zastosowana w latach 20. XX wieku przez Związek Radziecki. Współcześnie polem działań tego rodzaju jest na przykład konflikt na Ukrainie.
Wraz z upowszechnieniem internetu wzrasta niebezpieczeństwo tak zwanej cybernetycznej wojny hybrydowej. Jednym z jej elementów jest dezinformacja, czyli podawanie do publicznej wiadomości niesprawdzonych, częściowo lub całkowicie wymyślonych informacji. Takie działanie może na przykład podważyć zaufanie do instytucji i osoby, wywołać wątpliwości oraz negatywnie wpłynąć na wizerunek. Ryzyko dezinformacji jest współcześnie bardzo duże, ponieważ w natłoku informacji często bardzo trudno jest znaleźć komunikaty wartościowe i sprawdzone.
Innego rodzaju zagrożeniem są cyberataki dotyczące na przykład infrastruktury krytycznej, instytucji finansowych lub medycznych oraz celów wojskowych. W ramach wojny hybrydowej może to być przykładowo rozległy atak DDoS oraz kradzież ważnych informacji. Takie działania prowadzą do utraty przewagi informacyjnej, wprowadzają chaos i mogą poważnie zaburzyć funkcjonowanie państwa.